piątek, 29 maja 2015

1 post.

Cześć. Jak po nazwie można zobaczyć że mam na imię Weronika. Nie zależy mi tak bardzo na wieeelu obserwatorach, tylko chcę zrobić z tego bloga pamiętnik. Dobrych i złych rzeczy. Od razu piszę że więcej będzie złych. Nie przedłużając, jestem straszną pedantką i się wszystkim przejmuje. Od zawsze miałam świadectwa z czerwonym paskiem, w tym roku nie. Ok nie załamuje mnie to. Załamuje mnie to że z polskiego, historii i fizyki mam 3. Na półrocze miałam z tych przedmiotów 4. Dlatego jestem załamana. Historią i polskim najbardziej bo się w tym opuściłam bardzo. A fizyka jest naprawdę nie do zrozumienia. Naprawdę. Nawet korepetycje mi nie pomagają. Kolejne. W szkole, byłej szkole nie byłam mega lubiana, ale miałam 2 koleżanki. W zerówce zaprzyjaźniłam się z pewną Aleksandrą i wiedziałyśmy o wszystkim, pamiętam to jak wczoraj a było to dawno. Tak ją bardzo kochałam po przyjacielsku. Widziałyśmy się w szkole i u nas w domu codziennie. Było to niesamowite. Kiedyś nawet (chyba w 1 klasie) poszłyśmy o 5 rano po ser do sklepu, a miałyśmy tak z 30 min drogi i jeszcze czekałyśmy bo sklep był zamknięty. A poszłyśmy po ser na tosty. Mam nasz nawet naszyjnik przyjaźni z klasy 0. Kiedyś może pokaże zdjęcie. No ale się nie rozpisując. Raz w 2kl podstawówki gdy byłam chora, nie pamiętam jak to się stało, ale ktoś 'moją' Olę namówił i od wtedy nie się kolegujemy. A wiedziała ona wszystko. Szkoda mi było, ale tego nie pokazywałam. Teraz gdy to piszę mam łzy w oczach. No ale co było to nie wróci. Gdy straciłam Olę to byłam jakiś czas 'sama'. Kiedy w końcu w mojej klasie podeszła do mnie Julia, z nią już nie było tak samo jak z Olą, ale było naprawdę bardzo fajnie, ale głupia ja zniszczyłam wszystko  Nie wiem czemu to zrobiłam, ale mam żal do siebie. Przed zakończeniem roku w 4 klasie się pokłóciłyśmy się jak to bywa. Ale w zakończenie roku Julia mnie przepraszała, ale ja jej nie wybaczyłam. MAM STRASZNY ŻAL DO SAMEJ SIEBIE O TO. I Ola z tego skorzystała i tak do dziś się one przyjaźnią. Ale ja w wieku 7 lat na weselu od drugiej strony poznałam Annę. Zaczęłyśmy się przyjaźnić jakoś w 5 klasie, ale ona mieszka daleko więc nie możemy się spotykać. Nie mamy baaaardzo dobrego kontaktu, bardziej przecietny, ale się przyjaźnimy. Ale nie o tym mowa, i od utracenia Julii nie mam przyjaciółki blisko mnie. Że mieszka w tej samej miejscowości itd. Miałam baaaardzo dobrą koleżankę, na mojej wsi i byłyśmy sąsiadkami. Codziennie się widziałyśmy, chodziła do tej samej szkoły, każdą wolną chwilę spędzałyśmy razem, była o rok młodsza, ale była najlepsza. Lecz moi rodzice się rozstali i ja się wyprowadziłam do miasta obok mojej wsi i nasze kontakty się urwały. Od 5 klasy mam bardzo dobre koleżanki, jak wspomniałam na początku. Kolegujemy się i ja kończąc podstawówkę pragnęłam zmienić szkołę, i zmieniłam. Miałam iść tylko ja sama do nowej szkoły i tak chciałam. Chciałam poznać ludzi których nie znam i zaprzyjaźnić się. Znaleźć taką prawdziwą przyjaciółkę, jakiej jeszcze nie miałam. Na wakacjach przed nową szkołą wyobrażałam sobie wszystko i nie mogłam się doczekać. Okazało się że moje 2 koleżanki z byłej szkoły też idą. Nazywają się Kornelia i Wiki. Będę pisać Kora i Wika. I to jest najbardziej istotne więc zmienie czcionkę. Chciałam znaleźć koleżankę chociaż, ale wszyscy prawie się znali i były już przyjaźnie. Niestety, ale koleżanek nie zabraknie, nie wiem co źle robiłam bo naprawdę się starałam, ale Kora i Wiki mają koleżanki, a mnie nikt nie lubi. Tak, nie wiem czemu. Starałam się, ale nie wiem co źle robiłam. Więc w weekendy widzę że wszyscy gdzieś chodzą, a ja siedze sama. Z laptopem najczęściej. Napisz ktoś błagam co mogłabym zrobić. Chyba że nikomu się nie chciało tyle czytać.Czasem ma ochotę wbiec pod auto ale nie zrobię tego,  nigdy. Następna sprawa. Jak już pisałam moi rodzice się rozwiedli, a ojciec mieszka w tej wsi obok mojego miasta, Mamy około 10 min drogi do niego. Nie będę pisać dzisiaj o tym jak się rozstali, ale o mojej mamie. Moja siostra Laura bede pisać Lar, ma 18 lat, zawaliła drugą szkołę, a moja matka nic. Zawali kolejny raz, ale ona dostaje wszystko co ja. Czego nie zechce (nawet prosi o więcej i dostaje wiecej niż ja) Nie chce sie chwalić bo nie o to chodzi, ale ja się znakomicie nawet uczę, i np w zeszłym roku za 3 lata czerwonych świadectw polecieliśmy o Hiszpanii , Lar zawaliła szkołę, ale też poleciała, Np dostałam nowy telefon bo miałam strasznego grata od 5 lat, a Lar miała dopiero 6 miesiecy nowy telefon i też dostała nowy. Czemu nie wiem. Wkurza mnie to matka jej wiecznie broni. Ja ciągle prawie siedze u siebie w pokoju SAMA, a one obok sie chichrają, gdy przyjde do nich to cisza i jak wyjde to mnie obgadują i się chichrają znowu. MAM JUŻ ICH NAPRAWDĘ DOŚĆ. Jedyne co ma to psa. Mojego kochanego psa. Kiedyś kiedy one gadały razem to ja u siebie w pokoju gadalam z psem żeby mieć z kim gadać. Ja jak coś chcę to nie dostanę tego zawsze, ale Lar zawsze dostaje to czego chce. Nie chce mi się pisać już dzis o nich. Zmienię ostatni raz temat. Jestem słaba w wielu rzeczach, bardzo wielu. Miedzy innymi nie umiem grać prawie w nic na wf. Dziś w siatkę moja drużyna zajęła ostatnie miejsce przeze mnie bo wszyscy zdobywali pkt a ja tylko przeszkadzałam. Wika mi mówiła że to nic, ale wiem że w środku się na 100% wkurzała już, a i dzisiaj poprawiałam sprawdzian z fizyki i co? NIC. Będzie na pewno 1 lub 2. Fajnie. Dziś zakańczam post, witam weekend.
JESTEM BEZNADZIEJNA. BRZYDKA I NAJGORSZA. NIENAWIDZĘ SAMEJ SIEBIE.